Zmiany w przedpokoju
Kochani,
Wizja odświeżenia przedpokoju chodziła za mną od bardzo długo... niemalowany od dawna, odkąd mieszkamy, czyli od 3,5 roku. Teraz przy maluchu ściany wyglądały koszmarnie. Dodatkowo miałam dość tego beżowo- pomarańczowego odcienia. Było ciemno i nijak. Zaplanowałam malowanie. Miało być zwyczajnie malowanie na biało i tyle. Ale spacerując z maluchem zaszliśmy do naszego ulubionego sklepu z rzeczami używanymi sprowadzanymi z zagranicy. Zobaczyłam szafkę na buty... normalną, pakowną, drewnianą, niezniszczoną za niewielkie pieniądze.No i zaczęło się.... w głowie przeszło mi momentalnie kilka wizji, pomyślałam brakuje mi jeszcze lustra, poszperałam, poszperałam i znalazłam. Również drewniane, niestety zaklejone naklejkami, ale byłam zdeterminowana, w głowie wszystko dopięte i tego się trzymałam :)Mój przedpokój, a raczej dłuuuugi wąski korytarzyk jest mało funkcjonalny ze względu na swoje wymiary. Stała w nim do tej pory szafeczka, fajna, ale nie praktyczna, nie mieściły się tam buty... ogólnie nie robiłam nic w tym miejscu, bo wydawało mi się, że nic się zrobić nic da...
Zostawiłam taki byle jaki, bez serca...
TAK BYŁO :
Ale gdy zobaczyłam szafkę ma buty wąziutką, pakowną ( mieścimy tam obecnie około 20 par butów) uwierzyłam, że można choć troszkę tchnąć życia i miłości, aby było fajnie i praktycznie.
Przebieg prac okazał się niestety zgasić mój optymizm.... malowanie szło pod górkę, mimo iż farbę wzięłam raczej solidną, trzeba było malować 3 razy, aby efekt był w miarę zadowalający. Poszło ponad 10 l farby. Walka z naklejkami była również ciężka... naklejki stały całą noc w oliwce, w wodzie, w rozpuszczalniku i NIC ( Te różne metody wyczytałam na forach) Przeklinałam w duchu, w końcu doczytałam, że odrdzewiacz działa i faktycznie po długiej pracy- udało mi się zlikwidować te "ozdoby". Oczywiście był moment irytacji -powiedziałam do męża, żeby następnym razem zanim zacznę swoje zmiany, metamorfozy, walnął mnie w łeb:) Miałam dość, ale to mały kryzys tylko, generalnie jak sobie coś założę, muszę to zrobić w zaplanowanym czasie. Od początku do końca;) Nie ma przesuwania...nie ma rezygnacji:)
Ale w końcu doszłam do etapu,który lubię najbardziej :) Malowanie mebli. Oczywiście zarówno szafkę jak i lustro pomalowałam ALTAXEM półmat na biało i postarzyłam. W lustrze zrobiłam więcej postarzeń i ozdobiłam górę drobnym, drewnianym dekorem.
Natomiast szafkę oprócz bieli i lekkich postarzeń ozdobiłam fajnymi gałkami, które znalazłam na allegro, z motywem koronki :) Szafkę malowałam 2 razy. Nie chcę nigdy malować, aż będzie idealnie śnieżna biel, podoba mi się, jeśli drewno delikatnie gdzieś przebija, jak dla mnie jest bardziej naturalnie, bardziej shabby chic.
Może ta zmiana nie jest jakaś zauważalna i porywająca. Ale nie wiecie nawet jak bardzo jest praktycznie, czysto i jeszcze w moim stylu. Nie wierzyłam, że cokolwiek za znikomą sumę można zrobić w tym miejscu. A to cieszy. Mogłam poszukać nowej szafki na buty, pewnie mogłam i luster też jest duży wybór, pewnie byłyby bardziej idealnie zrobione. Ale ja kocham "tworzyć" meble, nadawać im swój pomysł, cieszy mnie to o wiele bardziej niż nowe... mimo iż do ideału daleko:)
Bo zawsze to co z serca, jest najważniejsze. I tylko to co dajemy z serca uda się na pewno:)
CAŁUJĘ
JOASIA
Świetna metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńcudownie...mogłabym siedzieć w tym przedpokoju godzinami ;) Czy możesz kochana zdradzić mniej więcej lokalizację tego sklepu? :)
OdpowiedzUsuńKamilko Lwowek Slaski zapraszam;)
UsuńAsiu-Czarodziejko, czary trwają :-) Pięknie! Stare brzydkie lustro zmieniło się w pełne nieodpartego uroku shabby. To niesamowite dawać zapomnianym przedmiotom nowe życie. Przedpokój lekki, świeży, przytulny. Podziwiam. Nie jest sztuką kupić coś gotowego za dużą kwotę, sztuką jest tchnąć w coś, co zdawałoby się już zużyte, nową iskrę.Ty to robisz wspaniałe! Wreszcie post, czekałam z niecierpliwością, a tu cisza i cisza. Pozdrawiam i idę jeszcze podziwiać, miałaś ogromne wyzwanie, zwłaszcza z naklejkami, uffff....Pozdrawiam serdecznie :-) Dominika. P.S. Od razu przypomina mi się baśń (bajka?) z dzieciństwa o wyrzuconych na śmietnik przedmiotach, które zapomniane płakały, że je porzucono. A potem je ktoś znalazł, odnowił i żyły dalej ciesząc oko i służąc temu, kto je uratował od zniszczenia.Muszę sprawdzić, co to była za bajka/ baśń, jakoś kojarzy mi sie z Andersenem. Masz teraz piękne lustro :-)! I prawdziwie shabby, a nie gotowiec.
OdpowiedzUsuńZapomiałem dodać, że szafka też pięknie wyszła. Fajne jest to, że teraz mamy w sieci i w sklepach taki wybór gałeczek do mebli, że za jakiś czas możesz zmienić, np. na kolorowe w jakieś wzory i już będzie inaczej :-) Pięknie! Dominika.
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem. Widać po raz kolejny, że jeśli ktoś chce stworzyć coś ładnego lub coś z niczego, to tego dokona. Metamorfoza widoczna i udana.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam na candy:)
lena
o choroba!Bosko i pewnie niewiele za to dałaś!Jestem mega mega zachwycona!I dobrze, że pokryłaś tą"strukturę"ściany farbą...ta struktura prześladuje mnie w ostatnim czasie. Gdzie nie wdepnę tam ona...
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie gdzie do wygrania 2 grafiki A.Ostapowicz!
http://szalenstwa-panny-matki.blogspot.com
Brawo! Bardzo dobra robota! Lustro super! Komoda też bardzo mi się podoba. Pozdrawiam Dora
OdpowiedzUsuńWyszło idealnie, świetnie Ci się udało odnowić szafkę a lustro jest niesamowite!
OdpowiedzUsuńSuper zmiana!! czadowo jak by powiedział mój syn:) lustro z dekorem przecudne
OdpowiedzUsuńSuper zmiana!! czadowo jak by powiedział mój syn:) lustro z dekorem przecudne
OdpowiedzUsuńJoasiu, metamorfoza przedpokoju to strzał w 10!!!
OdpowiedzUsuńDobór mebli, lustro ozdobione dekorem, a te gałeczki na komodzie..... no wow och i ach
Super. kawał dobrej roboty.
Super wyszło, jesteś prawdziwą Czarodziejką Joasiu. W wolnej chwili zapraszam do siebie na candy, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZmiana jest jak najbardziej zauważalna, od razu jest jaśniej a było szaro-buro i ponuro.Szafka i lustro wyszły fenomenalnie, i powiem Ci że doskonale Cię rozumiem , bo ja też czasem uprę się na jakiś staroć i szoruję , maluję aż mi ręce wysiadają, ale co zrobic .Tylko my się nawzajem rozumiemy, my kobiety blogerki ;) Nasi mężowie nie mają z nami łatwo ;) pozdrawiam Adriana z http://thirdfloorno7.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper wyszło, jesteś prawdziwą Czarodziejką Joasiu. W wolnej chwili zapraszam do siebie na candy, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWow
OdpowiedzUsuńCzapki z głow. super
Joasiu fantastyczne przemiany, jestem pod totalnym wrażeniem ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
OdpowiedzUsuńasiu zmiany jak zawsze u Ciebie na plus:-) i jaki Ty masz duży ten dom:-)))))))
OdpowiedzUsuńbuziaki
Karola no cos Ty. Okolo 80 metrow plus garderobo-skladzik. Dzięki
OdpowiedzUsuńPiękna metamorfoza. Skąd Ty Asiu bierzesz cierpliwość? Ja bardzo często, po szlifowaniu odstawiam mebelek na kilka tygodni i nie mogę na niego patrzeć. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKasiu ja nie szlifuje zbyt głęboko, najważniejsza jest ta pierwsza warstwa, jak to zetrzesz, wystarczy, chodzi głównie o zmatowienie, aby drewno przyjęło nową farbę;)
UsuńJaki cudowny przedpokoj!! Wrażenie niesamowite-LATA temu wycięłam z jakiejś gazety fotografię przedpokoju-był niemal identyczny!- włożyłam go do notesu..razem z marzeniem,że kiedyś taki będę miała:)))..Mam inny:) Ale niedawno,robiłam porządki i natknęłam się na ten stary wycinek...przypomniała mi się moja głowa pełna marzeń:))) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOjej poważnie? Ale mi się teraz miło zrobiło. A mi się wydawało, że jest taki zwyczajny. Nienawidzę tego swojego przedpokoju, że taki mało funkcjonalny, że nie mogę ławeczki wstawić. Ale postanowiłam nie tracić energii na to co nie mam wpływu i zrobić choć w małym stopniu tak, żebym była zadowolona:) Życzę i Tobie tego;)
UsuńDla mnie-BOMBA!długi,wąski i pięknie rozjaśniony!
UsuńDziewczyny dziękuję za te słowa. Podnosicie mnie na duchu, bo ja jak zawsze widzę więcej niedociągnięć niż pozytywów:)
OdpowiedzUsuńCudna metamorfoza!
OdpowiedzUsuńDużo zmian i dużo pracy, lustro świetne!
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie ile pracy w to włożyłaś. Nie było łatwo, ale efekt mega! Gałki śliczne! Lustro idealne. Razem wszystko komponuje się bardzo ładnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUroczy przedpokój stworzyłaś Joasiu :-))) Lustro jest przepiękne :-) Pozdrawiam serdecznie :-) Dorota
OdpowiedzUsuńJoasiu... ślicznie jest
OdpowiedzUsuńJak dla mnie fantastyczne zmiany :) Szafka i lustro świetne:)
OdpowiedzUsuńA właśnie, że zmiana jest bardzo duża. I bardzo pozytywna :) Nie dziwię się z Twojego szczęścia, bo sama jak jeszcze niedawno malowałam meble to patrzyłam na nie non stop i nie mogłam się nadziwić tej metamorfozie :)
OdpowiedzUsuńPOozdrawiam ciepło!
Twoje zmiany są rewelacyjne :) Wszystko wygląda bardzo oryginalnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTwoje zmiany są rewelacyjne :) Wszystko wygląda bardzo oryginalnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAsiu, jestem pod wrażeniem przemiany lustra! Powstało coś ślicznego:). Szafka też urocza w bieli, no i te gałki, cudo, dopełnienie:)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Bardzo mi się podobają zmiany. Gratuluję pomysłu z lustrem i tym dekorem. :D
OdpowiedzUsuńAle pięknie Joasiu:) Wszystko co odnawiasz, ma niesamowity urok:)
OdpowiedzUsuńściskam bardzo wiosennie
Ja widzę kolosalną zmianę. Teraz wygląda wręcz cudownie, jasno, przytulnie, klimatycznie, świeżo. A ponadto ta biel z pewnością optycznie powiększyła wnętrze. Szafka i lustro bardzo ze sobą współgrają i świetnie je odnowiłaś. Zazdroszczę Ci tego nowego przedpokoju bo jest naprawdę piękny:))) ach i uchwyty są urocze.
OdpowiedzUsuńświetnie wyszło :-)))
OdpowiedzUsuńrewelacyjna przemiana, lustro jest cudowne !
OdpowiedzUsuńTak, tak, lustro jest absolutnie wspaniałe! Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje zawzięcie przy tego typu pracach. Śliczne gałki udało Ci się znaleźć.
OdpowiedzUsuńKochana przedpokój wygląda super, napracowałaś się i było warto! Pomimo tego że jest on mało funkcjonalny bo wąski i długi poradziłaś sobie znakomicie, nawet szafkę na buty znalazłaś idealną! Bardzo ładnie Ty moja zdolna kobietko:):)
OdpowiedzUsuńŚciskam i zdrówka
Patrycja
Co tu poprawiać? Wszystko pięknie wygląda! Tą szafke trafilas jak szóstkę w totka! 20 par?! Szok ;))
OdpowiedzUsuńAldonko błąd....paweł ma takie wielkie te buty rozmiar 46 że jednak troszkę mniej się zmieści, ale udało się nam wszystkie pochować:)
UsuńJak ja uwielbiam takie metamorfozy i dawanie starym przedmiotom "drugiego życia" :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam na Twój blog, będę częstym gościem ;)
Pozdrowienia.
Basia :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFaktycznie zmiany nastąpiły bardzo ładne i podoba mi się taki przedpokój. Lepiej od razu przed wejściem położyć wycieraczkę systemową https://www.alumatex.pl/produkty/wycieraczki-systemowe która zdecydowanie usuwa zbędny brud w dużych ilościach wnoszony z zewnątrz do przedpokoju.
OdpowiedzUsuń