Zegar i jego niesamowita historia...
Odkąd znam shabby chic, odkąd klimaty vintage i romantyczne inspirują mnie i mój dom, jestem miłośniczką słynnych zegarów MORA...
Nie wiem dlaczego byłam przekonana, że zegary tego typu pochodzą z Francji. Jednak nie.
cyt. "Zegary Mora to niezwykłej urody tradycyjne zegary szwedzkie, których produkcja rozpoczęła się w pod koniec XVIII wieku i kontynuowana była w XIX-tym, nie ulegając zwiększonej
konkurencji ze strony rodzących się nowych stylów i taniej masowej produkcji. Swoją nazwę zegary zawdzięczają miejscowości Mora w środkowej Szwecji, w pobliżu której były produkowane.
W momencie kiedy w tym regionie upadło górnictwo, a zła pogoda i słabe gleby zmusiła rolników do poszukiwania dodatkowych sposobów zarabiania, mieszkańcy tego obszaru zwrócili się w kierunku tradycyjnego rzemiosła i rozpoczęli produkcję tych majestatycznych i oryginalnych zegarów. Niemalże każda rodzina w regionie specjalizowała się w produkcji jednego rodzaju części do zegarów.
Każdy dom w tym miasteczku produkował inną obudowę - od bardzo prostych do niesamowicie ozdobnych - te ostatnie zamawiane były głównie w prezencie ślubnym".
Od zawsze wyszukiwałam je w internecie, ale ceny proponowane, przez luksusowe sklepy, między
2000-3000 tys złotych sprawiały, że zegary Mora, były tylko obiektem wzdychania :)
Przypadkowo szukając coś na OLX wypatrzyłam ofertę kogoś, kto w wolnej chwili z pasji, zajął się robieniem ręcznie takich zegarów w Polsce. Cena wspaniała, DUŻO DUŻO niższa niż w internecie, a zdjęcia magiczne. Zadzwoniłam.... Pan Rafał (Klik)...niezwykle miły człowiek. wszystko wytłumaczył, umówiliśmy się na wysyłkę. W domu ustaliliśmy, iż będzie to mój prezent na okrągłe zbliżające się urodziny. Kurier przywiózł paczkę....czekałam na nią jak na milion dolarów :) Otwieram....i nie wierzę, łzy ciekną mi po policzku.....zegar okazał się połamany DOSZCZĘTNIE....widać, że coś podczas podróży zostało na niego rzucone.
Poziom mojego smutku, nerwów i łez był nie do opisania. Nie miałam ani pieniędzy, ani zegara !!! Oczywiście została wszczęta procedura reklamacji...Sprzedawca był w szoku, mimo iż pieniążki otrzymał i mógłby urwać kontakt,dzwonił, uspokajał mnie itp. Wyjątkowo skorzystał z firmy kurierskiej DPD,która okazała się porażką. Wcześniej współpracował akurat z innym przerwoźnikiem. Minął ponad miesiąc od reklamacji.... i nadal firma i ubezpieczyciel umywa ręce. Nie było mnie stać płacić na kolejny zegar - wiadomo. To nie do przyjęcia. Któregoś dnia Pan Rafał napisał mi sms... "Zrobię Pani ten zegar raz jeszcze, za darmo". Nie wierzę,przeszło mi przez myśl... dwa tygodnie ciężkiej roboty, dłubaniny... Obcy mężczyzna, po prostu dobry człowiek. Chciał być przyzwoity, chciał okazać uczciwość i poświęcił swój cenny czas... Niesamowite. Tym razem mój mąż pojechał po zegar na drugi koniec Polski ( pod Warszawę) :) Pan Rafał wyjechał na trasie, aby nam było bliżej. Nie mam słów... drugi zegar był jeszcze piękniejszy... postawa tego wspaniałego "artysty" wprawiła mnie w osłupienie. Jeśli czasami wykazałam dobre serce komuś....i słyszałam,że dobro wraca...to odczułam to teraz w podwojonej postaci ;)
Rafale jeśli czytasz mojego bloga - dziękuję Ci :)
Chciałam pokazać Wam moją nową miłość ....
Zegar jest tak pięknie i szczegółowo wykonany, nie nie ma się czego doczepić :)
Widać solidną rękę i precyzyjność wręcz aptekarską:)
Rafał Gadowski raf.gadowski@gmail.com (609354959) - tworzy różne zegary na zamówienie. Kolory kształty - wszystko według upodobania. Spójrzcie na jego piękności ;)
ŚCISKAM - JOANNA