Firankowa kratka
W międzyczasie....
Jestem jestem.... czas mija szybciej, niż mi się wydaje. Miałam chwilowy brak siły, problemy zdrowotne i ostatni czas poświęciłam oprócz rodziny, pracy, również dla siebie samej. Nie jestem robotem, nie jestem idealna, i nie jestem niezniszczalna. A szkoda :)Nie ma co ukrywać....Życie w biegu - dało we znaki mojemu ciału, a co za tym idzie duszy:) A może na odwrót?....
Obecnie reperuje zdrowie i wyniki i cieszę się bardzo, że w końcu wzięłam się za siebie.Od razu mi lepiej na samą myśl, że wszystko się poprawi:) A że u mnie psychika zawsze wiedzie prym... więc jeśli czuję się lepiej psychicznie - mogę przenosić góry :) Myślę, że warto walczyć o siebie zawsze... o swoje zdrowie.. czasami odpuścić sprawy innych, nadgorliwość, swoją obowiązkowość i chore poczucie solidności :) Nic nie jest warte tego,aby psuć własne zdrowie fizyczne...
***
Jakiś czas temu... myślałam nad zmianą firanek w kuchni. Uważam, że firanki niesamowicie zmieniają, a właściwie dopełniają pomieszczenie. Dużo było wizji, żadna konkretna.... w końcu któregoś dnia natknęłam się na zwykły, prosty motyw kratki. I to było to. Kolor pudrowy róż w połączeniu z białą kratką. Zamarzyłam sobie proste zasłonki z tym motywem. Napisałam do Kasi i ona jak zwykle wiedziała o czym myślę :) I udało się. Przyznam się szczerze, że bałam się koloru i czy w ogóle mój zamysł będzie pasować. Zawsze w kuchni były delikatne prawie przezroczyste zasłonki,a tu nagle takie konkretne zasłony. Teraz jednak nie wyobrażam sobie, że ich nie ma :)
Tak było wcześniej :
Teraz :
Jeszcze przygarnęłam kilka drobnostek w międzyczasie ...Dostałam piękną kratkowaną puszkę, w której teraz trzymam kakao dla maluszka :)
Znalazłam za 5,90 fajne podkładki do kuchni, które wyglądają jak szydełkowane :)
No i szmateczki które Kasia doszyła w prezencie ;)
A już niebawem fotki z jesiennego balkonu, pokaże również moją nowa manię......;),
a także nowe produkty i praca nad metamorfozą mebla.
;)
J.
Uwielbiam motyw krateczki, bo jest ponadczasowy.A firanka teraz to nawet będzie pasowała na święta w grudniu, bo tak mi się zawsze jakoś świątecznie czerwona kratka kojarzy.Pozdrawiam przy porannej kawce ;)
OdpowiedzUsuńBardzo duża zmiana :) Nie mój kolor, ale wnętrze nabrało charakteru. Ja się bardzo boję "ciężkich" tkanin w kuchni, więc też zawsze królowały w niej zwiewne firaneczki.
OdpowiedzUsuńPowiedz, proszę skąd pochodzi to cudno wiszące nad stołem? Moje marzenie od lat :) Na szczęście po remoncie kuchnia będzie miała wysokość 2,8m, więc będę sobie mogła pozwolić na jego realizację.
Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy :)
Zazdroszczę remontu :) Lubię takie radykalne zmiany:):) To nad stołem to wieszak na kwiaty zioła, czy inne dekoracje:) Nie mam wyspy, więc zdecydowałam się na takie coś ;) Na allegro kiedyś znalazłam. :)
UsuńNie ma czego zazdrościć :) Na razie jest SAJGON, ale z każdym dniem przybliżam się do tej przyjemniejszej części - urządzania :)
UsuńEfekt łał! ! Pięknie kuchnia teraz wygląda
OdpowiedzUsuńEfekt łał! ! Pięknie kuchnia teraz wygląda
OdpowiedzUsuńEfekt łał! ! Pięknie kuchnia teraz wygląda
OdpowiedzUsuńPięknie rozświetliły kuchnię te zasłonki Bardzo sielkso się zrobiło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam u zdrówka życzę
Jest ślicznie! Krateczka bardzo ożywiła kuchnię... pieknie tam jest:)
OdpowiedzUsuńW takiej kuchni można siedzieć i patrzeć z zachwytem na własne dzieło. Pięknie :)
OdpowiedzUsuńKrateczka bardzo odmieniła kuchnię, jest zdecydowanie bardziej optymistycznie i ożywia ją :) Masz bardzo dużą tą kuchnię, moja mikroskopijna niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zdrówka życzę Joasiu!
Firaneczki wprowadziły do kuchni niesamowitą sielskość i przytulność. Jest elegancko, ale przyjaźnie i ciepło :)) Ślicznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Agness:)
Uroczo! Delikatna krateczka pięknie prezentuje się w Twojej kuchni.
OdpowiedzUsuńZ tymi zasłonami strzał w 10 !
OdpowiedzUsuńa gdzie kupiłaś podkładki jeśli można wiedzieć bo poszukuję
marzą mi się plastry drewna ale zanim mojego M się doproszę......
Pozdrawiam ciepło
Kochana w HOME&YOU ;)
UsuńJak zobaczyłam Twoją kuchnię po zmianie od razu powiedziałam, że widziałabym tam "angielską kratę". Nie myliłam się! Pasuje pięknie :)
OdpowiedzUsuńpiękna jest ta kuchnia..Oj, jak mogłam kiedyś zrobić meble w ciemnym orzechu, no jak?:((((((((
OdpowiedzUsuńKochana pamiętasz moją kuchnię olchę ;) ? Zaryzykuj maluj :) W razie coś służę radą:)
Usuńpiękna ta kuchnia
OdpowiedzUsuńta krata to jak kropka nad i :-)
pozdrawiam
Kolorowe zasłonki ożywiły kuchnię, podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńKrateczka zawsze kojarzy mi się z taką sielskością,przytulnością :)
OdpowiedzUsuńMasz rację Joasiu- zdrowie jest najważniejsze,bo przecież jak my same źle się czujemy,czy fizycznie,czy psychicznie, to to się odbija na naszym całym życiu.
Uściski :)
Ależ słodko!:-) Kratka pasuje zawsze i wszędzie:-) Cudownie rozświetliła kuchnię. Brawo. Trzymaj się Kochana i daj się ponieść troszkę egoizmowi:-) to ważne:-) Buziaki
OdpowiedzUsuńKrateczki są bardzo urodziwe. W kuchni sprawdzają się wspaniale.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo kochane. Tak racja angielska kratka...to jest to:)
OdpowiedzUsuńBardzo piękna zmiana.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie! Tak delikatnie, anielsko:) Zasłonki jakby były tam od zawsze. Gratuluję zmiany.
OdpowiedzUsuńZmiana zasłon spowodowała ogromne zmiany w kuchni:) hmm moze też przekonam się i w końcu jakieś powiesze, chociaż bez nich w moim oknie jest zdecydowanie widniej:) no powiem że faktycznie te podkładki wyglądają jak zrobione na szydełku :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmasz piękną kuchnię!
OdpowiedzUsuńpięknie :) firanki i zasłonki sprawiają że pomieszczenie robi się bardziej przytulne :)
OdpowiedzUsuńp.s. powiedz mi Joasiu gdzie kupiłaś te podkładki do kuchni? są czadowe! :D ja chce takie same ;P
:) Podkładki znalazłam w sklepie HOME&YOU:)
Usuńooo dziękuję dziękuję ;* już tam lecę zerknąć ;)
UsuńMama nauczyła mnie tego, że firanki to dopełnienie wnętrza. To prawda, każda zmiana firanek, zasłonek zmienia wnętrze bardzo widocznie :) U Ciebie bardzo fajna zmiana, kuchnia nabrała wyrazu, i ten kolor! :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie jestem dobrym fotografem, ale rzeczywiście na żywo efekt jest fajny i zaskakuje;) DZIĘKUJĘ KOCHANE
OdpowiedzUsuńUwielbiam karteczkę. Twoje nowe zasłonki są śliczne. Idealnie pasują do twojej pięknej białej i słodkiej kuchni Joasiu. Ściskam kochana cieplutko :)
OdpowiedzUsuńChyba będę jedyna ale... mi się nie podoba. Przemalowane meble - super, fajny efekt. Tylko, kurcze, ten róż w połączeniu z bielą kojarzy mi się z domkiem dla barbie. Gdyby zasłonki i dodatki były szare, zielone, to mysle ze efekt byłby lepszy. Generalnie jakos ciezko wyobrazic mi sobie mężczyznę pijącego poranna kawę w takim wnętrzu.
OdpowiedzUsuńKen :)
UsuńA tak poważnie, róż to też nie mój kolor.
Jasne może się nie podobać. Kwestia gustu.Rozumiem:) Powiem tylko, że kolor jest bardzo pudrowy, przygaszony zdjęcia tego nie oddaja, bo nie mam takiego aparatu, mój mąż to nawet jak zobaczył te zasłonki to powiedział " mówiłaś, że będzie różowy". Firanki nie są do końca życia, biel jest uniwersalna, więc można zmieniać. Teraz po zielonym brązie troszkę zatęskniłam za romantycznością i delikatnością:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci podejścia męża. Moj fuczy, ze najchętniej cały dom przemalowalabym mu na biało :-)
OdpowiedzUsuńPiekna kuchnia..marzenie :)))
OdpowiedzUsuńAle urocza kuchnia! Bardzo mi się podobają ażurowe wstawki w mebelkach, w ogóle całość ze sobą świetnie pasuje!
OdpowiedzUsuńJoasiu u Ciebie pięknie jak zawsze, firaneczki cudne-sielskie, a podkładki bombowe!:)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Ciebie!
Patrcyja
Przeurocza i cieplutka kuchnia:)
OdpowiedzUsuńPrzeurocza i cieplutka kuchnia:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoją kuchnię po metamorfozie. Marzy mi się taka. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńNajgorsze, kiedy chcesz wszystkiemu podołać i wszystko zrobić idealnie, a tak trudno odpuścić. I zgadzam się, że jeśli psychika wypoczęta, to od razu lżej.
Kuchnia w pastelach,moje ulubione kolorki.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń