Reanimacja
Kochani,
Jest późno w nocy,`a ja siedzę na dywanie i łzy wzruszenia napływają
mi do oczu… Siedzę przed szafą, która jest dla mnie wyjątkowo ważna. Można się
wzruszyć odnowieniem mebla?:) Można, jeśli niesie on ze sobą jakąś historię,
pamiątkę, wspomnienia …miał się rozlecieć na kawałki, miał zgnić do końca, a ja
czułam, że on jeszcze sporo udźwignie w swoim nowym życiu…
***
Ponad pół roku temu w stodole u mojego dziadka
zobaczyłam szafę… niestety trzymaną w fatalnych warunkach, przez co cały dół
był mokry, spróchniały, szuflada i listwa nadgryzione, ułamane. Ale i tak się w
niej zakochałam… Dziadek nie za bardzo się ucieszył z mojej euforii:
„Jak Ci mam ją oddać, gdzie ja teraz zboże i kable będę trzymał ? - Oj nie "
Długo mnie próbował przekonać, że ona do niczego się nie nadaje, bo jest zniszczona i cały dół ma spróchniały i tył… a na koniec dodał, że ma ponad 100 lat, Boże na co Ci taki staroć?”
„Jak Ci mam ją oddać, gdzie ja teraz zboże i kable będę trzymał ? - Oj nie "
Długo mnie próbował przekonać, że ona do niczego się nie nadaje, bo jest zniszczona i cały dół ma spróchniały i tył… a na koniec dodał, że ma ponad 100 lat, Boże na co Ci taki staroć?”
Nie zdawał sobie sprawy, że tym ostatnim zdaniem całkowicie
sprawił, że ją pokochałam :)
100 - letnia szafa...ah. Wymarzyłam sobie ją w pokoju małego Czarka. I praktycznie brakowało nam
dużej szafy i dekoracyjnie.
Dziadek jak już się dał przekonać do oddania, to ochoczo opowiadał, że należała
jeszcze do jego mamy itp. Wiele widziała, została z daleka przywieziona. Tyle pokoleń z niej korzystało – to
niesamowite !!!
Szafa przeleżała u nas w
garażu ponad pół roku… Miała wyschnąć, a gdy już wyschła… zdawałam sobie sprawy,
że to nie jest prosta i szybka sprawa i jakoś ciągle to przekładaliśmy. Ale przyszła wena i któregoś dnia
postanowiłam namówić męża na reanimację jej… tak, wymagała nie tylko odnowy, ale przede wszystkim
odbudowy :)
Pracowaliśmy nad nią ponad 2 tygodnie… (Mówię my- bo mąż
pomagał mi w technicznych rozwiązaniach, np. docinanie dna itp.)
A jak to wszystko wyglądało…?
W związku z tym, że dostaje sporo zapytań jak odnawiam meble, czym to robię... dziś opowiem Wam o tym troszkę szerzej, korzystając z okazji.
W związku z tym, że dostaje sporo zapytań jak odnawiam meble, czym to robię... dziś opowiem Wam o tym troszkę szerzej, korzystając z okazji.
Zapraszam na foto relację
oraz instruktaż
krok po kroku:)
Spróchniały cały spód... i kawałki tyłu, uszkodzona szuflada, ozdobna listwa...brak półek, nóżek, kluczyka do zamka.... to były chyba najgorsze mankamenty szafy.
oraz instruktaż
krok po kroku:)
Spróchniały cały spód... i kawałki tyłu, uszkodzona szuflada, ozdobna listwa...brak półek, nóżek, kluczyka do zamka.... to były chyba najgorsze mankamenty szafy.
1 . Zniszczone elementy zostały wycięte, a w ich miejsce docięliśmy nowe dno.
2. W między czasie, ja, gruboziarnistym papierem zmatowiłam dość głęboko i dokładnie cały mebel.
3.W związku z tym, że szafa jeszcze kawałek tyłu miała rozpadający... kolejne pomiary, kolejne docinanie i montowania.
4. W zwykłym sklepie z drewnianymi elementami zdobyliśmy nóżki, które udało się dopasować i solidnie zamontować.
5. Miarka w tym przypadku okazała się niezbędna... ciągle coś mierzyliśmy, nawet długości wkrętów.
Wszystko musiało być dobrze obliczone :)
6. Do zamaskowania nierówności, większych uchybień użyłam zwykłej szpachli akrylowej. Gdy wyschła, jej nadmiar starłam papierem ściernym.
7. No i malowanie... koniecznie wałkiem. Nie ma zacieków i zgrubień. Jeśli chodzi o farby używam tylko i wyłącznie sprawdzonego produktu ALTAX - emalia szybkoschnąca biały półmat.
*Idealnie pokrywa nie tylko drewno, również metal
*Jest bezpieczna dla dzieci
*Szybko schnie
* Absolutnie nie ma nieprzyjemnego zapachu
* Altax ma w swojej ofercie różne kolory
Ja już eksperymentowałam z różnymi farbami i zniszczyłam dwie szafki... Od tamtej pory jestem więc wierna tylko tej emalii.Mebel malowałam kilkakrotnie.
Ufff.....GOTOWE:) !!!
Trwało to troszkę bo pracowaliśmy nad meblem tylko późnymi wieczorami jak maluch spał:)
Udało się również dociąć drewniane półki na półki.
A dzięki pomocy znajomego został doczyszczony stary zamek i
oraz dopasowany i docięty retro klucz.
Z kawałki deski mój zdolny mąż dociął przód szuflady,a także listwę nad nia, poniewaz wcześniejsza byla konkretnie uszczerbiona .
Nie zdawałam sobie sprawy, że tworzenie czegoś razem z mężem będzie taką fajną przygodą;)
To był `fajny czas
Dziękuję kochanie:*
Nie był to post o idealnej, profesjonalnej metamorfozie…nie.
Jestem amatorką, mój mąż też nie pracował z drzewem, to nie jest jego profesja:) Poza tym my się na wielu rzeczach nie znamy, a szafa jest
stara i pewnych zniszczeń nie dało się ukryć, ale nie o to tu chodzi.
Jest piękna bo ma duszę, bo ma wspomnienia i jest od mojego najukochańszego dziadka;)
Jest piękna bo ma duszę, bo ma wspomnienia i jest od mojego najukochańszego dziadka;)
Dom dla mnie nie ma być muzeum, nie ma być katalogowo, idealnie,
docięte co do milimetra….ma być przytulnie, ma być ciepło …ma się czuć klimat.
Nie musi być sterylnie, musi być radośnie;)
Nie musi być sterylnie, musi być radośnie;)
Jakby ktoś miał jeszcze jakieś pytania śmiało:)
JOASIA
P.S Zapraszam do polubienia mojego funpage na facebooku :)
Szykuje dla Was niespodzianki :)
https://www.facebook.com/uwielbiamczarowac?ref=hl&ref_type=bookmark
DZIĘKUJĘ Z GÓRY ZA "Lubię to:)"
W sprawie szpachlowania ostatnio mój brat cioteczni mi podpowiedział co jest najlepsze do drewna: dwuskładnikowa szpachla do samochodów. Też się zdziwiłam ale ręczy za to głową :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Karola
Kochana , BRAWO !!!!
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu , bałabym się metamorfozy tak zniszczonego mebla. Ale rozumiem też Twój zapał, bo to przecież obok mebla również kawałek historii, a to jest bezcenne !!!
My tez mamy w domu meble, które były stołem do krojenia mięsa, albo szafą w stodole. Teraz cieszą nasze oczy w domu chociaż sami ich nie odnawialiśmy.
Chylę czoła , mebel przeżyje kolejne pokolenie, ile jeszcze ? ... , niezwykłe, niesamowite, wzruszające , pozdrawiam cieplutko
Asiu ona jest piękna!! Niesamowita metamorfoza,aż trudno uwierzyć,że to ta sama szafa. Pisałaś o altaksie...nigdy nie miałam okazji nim malować,bo zwykle używam Śnieżki,do której mam pełne zaufanie ale skoro tak chwalisz to następnym razem wypróbuję :) Wracając do szafy,to jej wnętrze równie imponujące,co wygląd z zewnątrz :))) Wielkie brawa dla Ciebie i męża!!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Brawo! jestem pod wrażeniem:)) piękna szafa uratowana i kolejne 100 lat niech jej będzie pisane:)
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem metamorfozy, uratowaliście piękną szafę...
OdpowiedzUsuńO kurka wodna,ale cudo!!!! Jestem pod wrażeniem !!! Ileż pracy w to odnawianie włożyliście!!!Ale było warto :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam ten post jakby o sobie. Kilka miesięcy temu w domu prababci mojego męża odkryłam podobną szafę tylko dwudrzwiową. Oczywiście pytania :a po co? ale to takie stare... itd.Osobiście uważam ,że nie sztuką jest kupić nowe meble , ale zrobić coś pięknego z tych które służył naszym dziadkom, pradziadkom, ale komu ja to piszę ...widać Ty to rozumiesz to jak mało kto. Najbardziej w takich meblach lubię ich historię i to poczucie ile one widziały , ile by nam mogły o naszej rodzinie powiedzieć -taki towarzysz kolejnych pokoleń. Jestem tu po raz pierwszy , ale będę zaglądała, tym bardziej że nie kryjesz się z tym ,że jesteście amatorami, więc wszystko staje się jeszcze bardziej bliższe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jakie to mile czytac o tym, ze czujesz to co ja;) Dziękuję
UsuńŚwietny wpis. Uwielbiam blogi gdzie mogę poczuć się tak jak u siebie. Znacznie bardziej ciekawe sa te amatorskie przemiany niż w pełni profesjonalne z mnóstwem niezrozumiałych zwrotów (przynajmniej dla mnie). Szafa wyszła super. U nas w stodole stoi szafa z 1924 roku i wciąż nie mam odwagi się za nią zabrać, choć Twój wpis jest bardzo inspirujący. Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńLejesz miod na moje serce. Koniecznie rob szafe; ) Moja z 1913 byla wiec prawie jak siostry;)
UsuńJa też uważam ,że stare meble są najcenniejsze dla serca .Mam dużo znajomych , kórzy nie rozumieją mojej miłości do staroci .Czasami wydaje mi się , że jestem jak ten dinozaur . Ale takim postami jak Twój , uzmysławiam sobie , że jest jednak mnóstwo osób , które kochają to co kocham ja , a przeróbki i odnowa mebli sprawiają im radość :) Farba Altax jest mi dobrze znana , gdyż mój mąż stolarz używa tej farby właściwie na okrągło. Jest bardzo zadowolony z tych farb , moje meble ogrodowe i łóżko w sypialni też zostały pomalowane tą farbą . Więc ja też mogę potwierdzić i polecić tą farbę . Przepięknie Wam to wszystko wyszło :) Pozdrawiam Dorota :)
OdpowiedzUsuńDorotko nic sie nie martw sporo ludzi nie podziela nsszego entuzjazmu... bo przeciez stare meble nie sa idealne a to jest dla ludzi teraz najważniejsze dazenie do chorego perfekcjonizmu. Z moich znajomych to tez tylko dwie trzy osoby uwazaja tego typu rzeczy za fajne;)
UsuńSzafa wyszła przepięknie !!!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie takie meble z duszą są największymi skarbami. Nie sztuką jest kupić coś nowego ale właśnie dać nowe życie staremu meblowi.
Ja też miałam szafę/bieliźniarkę po mojej babci, ale niestety okazało się, że tylko drzwi są całe reszty nie dało się uratować. Drzwi czekają na swoje drugie życie :)
Powiedz mi proszę, gdzie można kupić tę farbę, którą polecasz ?
Pozdrawiam i czekam na kolejna metamorfozę :)
Kasiu farbe nabywam w kazdym sklepie budowlanym. np. castorama;) Można też na allegro. dzięki za te slowa;) Jestem ciekawa co zrobisz z drzwiami;)
UsuńJoasiu, dzięki za info :)
UsuńDrzwi mam zamiar przerobić na coś w rodzaju okiennic lub umieścić na nich ozdobne kinkiety/świeczniki i zawiesić po bokach łóżka nad stolikami nocnymi w przyszłej sypialni ;)
Wiele serca i pracy włożyłaś w tę szafę. Ale cudnie wyszła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam : )
Ojej wcale się nie dziwię kochana, ze się wzruszyłaś... szafa jest PRZEPIĘKNA!!!! Bardzo mi się podoba! i z tymi malutkimi ciuszkami wygląda jeszcze piękniej!!!!!
OdpowiedzUsuńudanego weekendu kochana i ściskam mocno!!!!
Asiu, chwała Ci za ten opis co po kolei, jak i czym. W końcu nabrałam odwagi, żeby się wziąć za starą bieliźniarkę z mojego garażu/piwnicy. Należała do mojej prababci. Był też stół, ale niestety zjadły go korniki i wilgoć :/ I jeszcze jedna mała szafeczka czeka na mnie... Już się cieszę na to :)
OdpowiedzUsuńMebel z historią - czego można chcieć więcej!!! Piękne drugie życie będzie miała szafa, a Wy odwaliliście kawał dobrej roboty!!!
OdpowiedzUsuńpiekna szafa i pieknie wyszła :) ja tez jestem amataorką w takich sprawach ale kompletnie mi to nie przeszkadza bo daje mi ogrom radosci :) a szafa jest do pozazdroszczenia :D
OdpowiedzUsuńPamiętasz Asia szafę w biurze podróży? :) Właśnie w jednodrzwiowych jestem zakochana od kilku lat. Cudowna Wasza jest!
OdpowiedzUsuńW moim rodzinnym domu, była skarbnica skarbów, niestety praktycznie wszystko zostało...bo na co komu "rupiecie"? A u mojej drugiej babci spłonęło doszczętnie.... dla tego takie rodzinne pamiątki to według mnie wielki skarb. Aż mi się płakać zachciało, że takiego nie będę miała. Po prostu są to rzeczy nie do kupienia i nie na sprzedaż....
Mnóstwo pracy i sił włożyliście w odnowienie szafy, dostała drugie życie. Cudnie wyszła! Za polecenie farby dziękuję :) Przyda się z pewnością!:)
OdpowiedzUsuńWow:) dobra robota, szafa wygląda świetnie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCos pieknego! Szafa wyglada niesamowicie :-) Przeslicznie!
OdpowiedzUsuńMacie z m zlote raczki :-D
Pozdrawiam cieplutko :-D
Bardzo miło spędza się u Ciebie czas. Jeszcze wszystkiego nie zdążyłam zobaczyć, ale to co już widziałam bardzo mi się spodobało, więc będę chętnie śledzić Twoje poczynania blogowe. Pozdrawiam z Małego Szpicherka.
OdpowiedzUsuńKochana szafa prezentuje sie fantastycznie !!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękny mebel z duszą i idealnie pasuje do dziecięcego pokoju. Warto było tak się postarać i napracować przy renowacji. Wewnątrz również wygląda wspaniale. Niewątpliwie efekt został osiągnięty i można tylko pogratulować i podziwiać.
OdpowiedzUsuńco za piękny efekt końcowy!! jestem zachywcona!
OdpowiedzUsuńAsiu! gratuluję wspaniałego mebla z duszą a o to chodzi o ciarki przechodzące nam po plecach na myśl o naszych bliskich... Szafa piękna:) Ubranka Synka urocze ależ pięknie:) Miłego weekendu
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluje,co za zmiana:)) Ślicznie wyszła,jestem zachwycona:))
OdpowiedzUsuńCudeńko! Mój tata swojego czasu zajmował się antykami, za każdym razem jak wchodzę do jego magazynu przepadam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Po prostu przecudnie Wam to wyszło! pięknie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńprzecudna :-)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem :-) Wygląda pięknie !
OdpowiedzUsuńo mamo! oczom nie wierzę!
OdpowiedzUsuńzaniemówiłam!!!
Przepiękna szafka !!!!
OdpowiedzUsuńJest piękna! Przeglądnęłam wszystkie posty i mam pytanie: jaki rodzaj i w jaki sposób nanosić ten wosk? Jest to wystarczające zabezpieczenie? Na moich pomalowanych meblach farba odpryskuje mimo dobrego zmatowienia i naniesienia kilku warstw farby. Szukam dobrego "zabezpieczacza". Jakaś podpowiedź? :)
OdpowiedzUsuńcudna !
OdpowiedzUsuńszafa wygląda rewelacyjnie!!! jestem nią zauroczona, tym bardziej, że kocham takie domowe metamorfozy mebli z duszą! piękna! zdolniachy z Was :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna jest!!! Jesteś mistrzynią takich reanimacji!!!;)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Szafa jest przepiękna i piękne też jest to, że trafiła na osoby, którym chciało się dać jej drugie życie. Może kiedyś Maluszek przekaże ją swoim wnukom i opowie, że to rodzice uratowali ją przed zniszczeniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jesteś niesamowita! Szafa z duszą, wzruszyłam się...jest przepiękna. Buziaki
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź w sprawie farby. Polowałam na inną, ale tamta 3x razy droższa. A w tej serii Altax występuje kolo,r jaki chcę użyć.I mogę kupić w sklepie pod domem. A Twój blog zapisuje do ulubionych, uwielbianych, inspirujących. Przejrzę go w całości, bo jest co.
OdpowiedzUsuńKochana szafa jest cudowna:) Ma tyle uroku w sobie:) Was podziwiam za pracę:) Cudo:)
OdpowiedzUsuńAsieńko, szafa wygląda rewelacyjnie ! Jestem pod wielkim wrażeniem przemiany :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki :-)
Niesamowita metamorfoza! Piękny efekt na pewno ciężkiej pracy!
OdpowiedzUsuńJa mam w piwnicy taką starą szafę, którą chciałabym poddać podobnej rekonstrukcji, a która to szafa znalazłaby miejsce w łazience. Ale najpierw do remontu jest łazienka....
Serdecznie pozdrawiam:))
Joasiu szafa wygląda rewelacyjnie!!!! Męża masz kochanego że Ci tak pomaga i wspiera w Twoich pomysłach:) Naprawdę kobitko Ty to się nadajesz do takich rzeczy, jesteś zdolniacha:)
OdpowiedzUsuńNiezła robota!
OdpowiedzUsuńcóż chyba poddam się ogarniającej mnie zazdrości;-) cudna szafa a otwarta wygląda bajecznie:-) ja przytargałam dziś wreszcie po kilku mc moją starą elfową kanapkę-tak ją nazwałam z racji rozmiaru- nie mogę doczekać się prac nad nią ale najpierw przydało by się znaleźć trochę czasu:-) buziaki kochana
OdpowiedzUsuńCudna metamorfoza, a jak satysfakcja, że zrobiło się to samemu, a nie oddało do fachofcy. Super. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńTeż użyawam tej emalii, ale ostatnio ją zdradziłam - poszukuję :-)
Pozdrawiam serdecznie
Metamorfoza a właściwie reanimacja fenomenalna, Z pewnością fachowe ręce mężą to olbrzymia pomoc.Nic tylko podziwiać.
OdpowiedzUsuńSzafa jest wspaniała, moje marzenie mieć właśnie taką! Ale teraz Ci zazdroszczę i oczywiści gratuluję tak wspaniałej pracy!;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna szafa, choć w brązie też ładnie jej było :)
OdpowiedzUsuńPiękna, efekt końcowy wart każdej poświęconej na renowację godziny :-)).
OdpowiedzUsuńJoasiu zdaję sobie sprawy ile pracy Cię to kosztowało ,ale wrażenie końcowe bezcenne!!!! Szafa rewelacja z wielką chęcią bym ja przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i buziaki zasyłam :*
Asia podziwiam bo ja do dużych rzeczy mam słabość, po prostu boję się nawet za nie zabrać a u Ciebie tyle pięknych metamorfoz! Świetna robota! Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że udało Ci się przygarnąć szafę i ją przeobrazić :) efekt jest niesamowity i widać, że włożono w tą metamorfozę dużo pracy :) dzięki Wam szafa dostała nowe życie :)
OdpowiedzUsuńSzafa wspaniała , ale co mnie teraz najbardziej ciekawi to co Dziadek na to? Widział już tę metamorfozę ? Pozdrawiam serdecznie !!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Was :)
OdpowiedzUsuńChylę czoła i podpisuję się pod wszystkim,co piszesz w 100 %. A tam,żadna amatorka, zrobiłaś kapitalną robotę! Ale jaka satysfakcja! Ja też ratuję takie "cuda śmietnikowe" i wiem,jaka to harówa.Mąż jest przy tym absolutnie niezbędny! Gratulacje,kochana,szafa cudna.:)
OdpowiedzUsuńfantastyczna reanimacja, mebel teraz z pewnością pożyje kolejne 100 lat :)
OdpowiedzUsuńJestes czarodziejka i stalas sie moja idolka :)
OdpowiedzUsuńJoasiu, nadrabiam blogowe zaległości i kiedy zobaczyłam ten wpis, po prostu musiałam Ci tu napisać. Jestem pod OGROMNYM wrażeniem metamorfozy szafy! Brawo dla Ciebie i męża! Ja też uwielbiam dawać starym rzeczom nowe życie. To nie sztuka kupić wszystko gotowe, o wiele bardziej zawsze cieszę się z czegoś, co sama zrobiłam. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAleż cudna eskapada!
OdpowiedzUsuńUratowaliście piękną, zabytkową szafę!
Bravo.
Piękna jest etraz w swym kolejnym życiu z nowa twarzą!
Dziękuje za tę podróż!
Moc pozdrowień!
wpadam tu często nacieszyć oczy i zmobilizować się do pracy:) świetna robota efekt końcowy powala,,,,
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło. Wspaniale że odratowaliście taki mebel.
OdpowiedzUsuń